wtorek, 24 czerwca 2008

Pet Shop Boys - Very - 1993











01. Can You Forgive Her?
02. I Wouldn't Normally Do This Kind Of Thing
03. Liberation
04. A Different Point Of View
05. Dreaming Of The Queen
06. Yesterday When I Was Mad
07. The Theatre
08. One And One Make Five
09. To Speak Is A Sin
10. Young Offender
11. One In A Milion
12. Go West/Postscript*

* ukryty utwór

Kiedyś moja ukochana i całkowicie absorbująca każdą wolną chwilę płyta, dziś darzona ogromną sympatią i szacunkiem piąta studyjna płyta Pet Shop Boys. Nadal jest wyjątkowym albumem, nie potrafię jej słuchać w kółko przez 8-12 godzin, ale sam fakt, że przetrwała moje przeROCKowywanie się zasługuje na uznanie....jak i zresztą większość albumów formacji.
Very nie jest też już (raczej) moim ulubionym dziełem z warsztatu Brytyjczyków. Behaviour zrobił swoje. Pomijając ten drobny szczegół nie mogę jednak o niej źle pisać, wszak nie jestem only one człowiekiem, który gdzieś na boku swojego kajetu notuje: psb, 93, very, jedna z najważniejszych płyt rozrywkowych lat 90, synthpop...

Synthpop! A właśnie! Grupa wraca do grania muzyki do tańczenia, wraca do napełnionych syntezatorowym zgrzytem kompozycji, do płynnych melodii i bardzo przyjemnego grania...dla każdego. Very to ostatni WIELKI sukces komercyjny jaki stał się udziałem pary Tennant/Lowe. Przy okazji kolejnych płyt z pewnością będę miał okazję napisać, że tak naprawdę to jeden z tych zespołów, które nigdy nie wygasły, ale umówmy się, że Very to taki ostatni wielki hit. Pierwsze miejsce na liście w UK, 3 mln ''dzwonków'' w świat...
Pewnie to za sprawą Go West? Zgadza się...po części. Go West swego czasu było ogromnie popularnym nagraniem. W Anglii był to tryumfalny powrót do top 3 Uk Chart, pierwszy taki wypadek od czasów Heart, ale i ostatni w ogóle. Utwór, który w oryginale był wykonywany przez disco grupę Village People, został głęboko osadzony w popkulturze co ma do dziś swoje dobre i złe strony. G o West to jeden z tych numerów, które się kocha albo nienawidzi. Rosyjski Chór Akademmicki (po raz kolejny razem z PSB), prosta, dyskotekowa, ale niezwykle ''przyczepliwa'' melodia i bardzo nowatorski jak na swoje czasy klip, bardzo wyraźnie odnoszący się do ideologii komunistycznej (kręcony w Rosji). Utwór zresztą posiada jasne przesłanie: uciekajcie z wschodu na zachód, do lepszego świata. Ciekaw jestem jakby świat na to zareagował jeszcze w czasach komunistycznych. Sukces Very to jednak nie tylko Go West (znów się łezka kręci w oku, bo to PIERWSZY numer od którego zaczęła się moja fascynacja muzyką, serio!).

Swego czasu Pet Shop Boys stosowało dobrą rynkową taktykę, która z niewyjaśnionych przyczyn niestety porzuciło ostatnimi latami, a mianowicie wydawania dwóch singli przed premierą albumu.
Właśnie takim singlem było Can You Forgive Her?. Pojawiło się o wiele wcześniej niż album (26 września), bo już na samym początku Czerwca 1993 roku.
I tu znów robię pauzę na głęboki oddech. Mój prawie-ulubiony utwór grupy. Po prostu. Często zresztą zmienia swoje miejsce zależnie od tego czy w danym momencie bardziej czy mniej podoba mi się Being Boring. Can You Forgive Her? to fantastyczne uderzenie. ''Starting with a huge crash of synth and trumpet'' - to zdanie brzmi chyba lepiej niż: ''Utwór zaczyna się od niesamowitego połączenia masywnych syntezatorów i fantastycznych trąbek'' - musicie mi wybaczyć, że często lubię jakiś angielskich słówek czy określeń użyć.
Anyway, jest tak jak napisano w obu wersjach. Piosenka utrzymana jest w bardzo mrocznym elektronicznym nastroju. Brzmienie trąbek nadaje całości jeszcze większej charyzmy i dodaje trochę swingowego akcentu. Zwrotki w konwencji laserowej i znów wybuchowy refren. Nazywany nie bez przyczyny następcom It's A Sin. W dodatku kolejny świetny tekst Tennanta o tym jak dziewczyna odkrywa oznaki odmiennej orientacji swojego partnera i robi mu piekło.
Kilka fantastycznych cytatów ''You're in love, and it feels like shame, Because she's gone and made a fool of you in public again'' albo ''She's made you some kind of laughing stock, Because you dance to disco, and you don't like rock''.
Zaraz po otwierającym w dodatku cały album CYFH dostajemy zupełnie inną paczkę skarpetek.
I Wouldn't Normally Do This Kind Of Thing to słodki pop, bazujący i wzorujący się na muzyce tego gatunku z lat 60, pełny fanfarów i bardzo i zabawnej gry klawiszy. Nie każdy na pewno polubi takie granie. Nie raz padnie słowo: Kicz, tandeta czy szmira. Ale za to właśnie wszyscy kochamy Pet Shop Boys. Oni balansują na tej niebezpiecznej krawędzi. Naprawdę nigdy dobrego smaku nie przekroczyli. Łatwiej przełknąć singlową wersje tej piosenki, wydłużoną o prawie minutę, zupełnie inaczej zmixowaną, ale też na modłę średniowiecza 20 wieku.

Więcej na płycie takich zastrzyków energii, a przynajmniej w takim stopniu już nie da się usłyszeć. Powiem więcej. Jest nawet dość spokojnie. A to za sprawą utworów pokroju Liberation (kto pamięta jak ten motyw był używany w kilku reklamach?), To Speak Is A Sin (tutaj jest naprawdę sexy & queit, ta atmosfera zadymionych, nocnych klubów - cudo), albo dramatycznego wręcz The Theate, gdzie wokalista ma do pomocy po raz pierwszy wyraźnie słyszalną Sylvie Mason James, późniejszą wielokrotną współpracowniczkę duetu, czy to w nagraniach czy na koncertach.
Dwa spośród dwunastu numerów na Very to też kolejna kategoria, tym razem: kategoria laserowa. Chłodnemu, ale utrzymanemu w bardzo szybkim tempie Young Offender, który traktuje o fali młodych przestępców w UK, towarzyszy nadający się w 100% do Gwiezdnych Wojen A Different Point Of View.
Jak więc widać jest różnorodnie, ale to wciąż doskonały ''zabawiarski'' krążek, tak mocno popularny, że wznawiany kilka razy już w samych latach 90. To też na równi z Actually największa kopalnia hitów grupy. Wszystkie single bez najmniejszych problemów dostały się do 20 najlepszych płytek w UK. Warto dodać, że każdy videoklip został w dużej mierze wykreowany przez technikę komputerową. W tamtych czasach praktycznie każdy film zrealizowany do nowego singla Pet Shop Boys budził nie małe zainteresowanie. A do historii muzyki rozrywkowej przejdą słynne czapki i peruki stosowane w klipach do Can You Forgive Her czy I Wouldn't Normally Do This Kind Of Thing.

W 1993 roku Pet Shop Boys odrodziło się na nowo. Wykorzystując już swoje niemałe doświadczenia z poprzednich lat nagrało krążek, który szybko podchwycili wszyscy fani dobrego popu. Zespół nie bał czerpać się zarówno ze starej szkoły popu, jak i nowoczesnych klubowych rytmów, a nawet pośrednich eurodance. Bo taki właśnie jest najbardziej żywiołowy, potężnie osadzony na dzikich bębnach, numer w całej karierze zespołu - Yesterday When i Was Mad. W nim to pod przykrywką problemów pacjenta szpitala psychiatrycznego (co jeszcze mocniej zostało uwypuklone w fantastycznym klipie, takim z pogranicza horroru i komedii) doskonale prezentuje sytuacje biznesu muzycznego ''You have a certain quality, which really is unique. Expressionless, such irony, although your voice is weak. It doesn't really matter 'cause the music is so loud. Of course it's all on tape, but no one will find out''.

Po wydaniu Very rozpoczęła się szalona promocja zakończona w grudniu 1994 roku wspaniałym koncertem w Rio De Janeiro, na którego wznowienie na DVD wciąż czekają miliony fanów Pet Shop Boys. Zanim jednak, ty drogi czytelniku, będziesz miał ochotę na obejrzenie filmu z trasy Discovery, zapoznaj się z Very, bo to doskonała pozycja aby wypracować sobie zdanie na temat zespołu i poznać ten przytaczany już od samego początku recenzji tytuł najlepszej rozrywkowej płyty początku lat 90. I nie brońcie się tylko dlatego, że nie lubicie Go West....czy wiecie, że tam dalej po chwili wyciszenia są....szanty?




Brak komentarzy: