środa, 18 czerwca 2008

Garbage - Bleed Like Me - 2005











01. Bad Boyfriend
02. Run Baby Run
03. Right Between The Eyes
04. Why Do You Love Me?
05. Bleed Like Me
06. Metal Heart
07. Sex Is Not The Enemy
08. It's All Over But The Crying
09. Boys Wanna Fight
10. Why Don't You Come Over?
11. Happy Home

Bleed Like Me z 2005 roku to ostatni jak dotąd studyjny album wydany pod szyldem Garbage i ostatni jaki został mi do przedstawienia. Wcześniej już pisałem o stosunkowo nieudanym w porównaniu do pierwszych dwóch krążków beautifulgarbage, na którym grupa zafascynowała się współczesnym popem i odrzuciła gitarowe granie. Ponieważ z płyty na płytę brzmienie grupy stawało się coraz bardziej wygładzone, trudno było się spodziewać by nagrali jakiegoś rockowego wymiatacza, więc....nagrali go.

Płyt zespołu słuchałem bez wyjątku od pierwszej do ostatniej nie zapoznając się z poszczególnymi numerami z produkcji do których nie doszedłem. Jakież było więc moje zaskoczenie gdy załączyłem numer Bad Boyfriend otwierający Bleed Like Me. Nie grali tak od czasów pierwszej płyty. Mogę napisać, że jest to jakiś rodzaj hard rocka. Mocą dorównuje, a nawet przewyższa Supervixen z debiutu. Jeden z najlepszych riffów grupy, kapitalne bębny za którymi podczas sesji zasiadł Dave Grohl z Foo Fighters, przyjaciel zespołu. Po tak wspaniałym otwarcie zadałem sobie pytanie, czy nie jest to taka zmyłka jak w przypadku Shut Your Mouth z beautifulgarbage. Wtedy też zapowiadało się mocno i z zacięciem. Na szczęście zespół nie zawiódł i wygląda na to, że wyszedł z krótkotrwałego kryzysu. Run Baby Run, Right Between The Eyes czy Boy Wanna Fight to typowo gitarowe numery, przesiąknietę od stóp do głów świetnymi melodiami. Zespół znów zaczął się liczyć na muzycznym rynku dzięki chociażby singlowi Why Do You Love Me (7 miejsce w UK Chart i równie wielka popularność w stanach). Bleed Like Me wdrapało się do najlepszej piątki płyt w Ameryce i o dziwo było pierwszym w historii albumem grupy, który to uczynił.
Gdy słucham płyty, myślę, że spowodowane to jest właśnie tym, że Bleed Like Me brzmi bardzo amerykańsko. Zarówno muzycznie jak i tekstowo (takie Sex Is Not The Enemy, Boys Wanna Fight albo Right Between The Eyes) To było doskonałym chwytem jeśli chodzi o pozyskanie nowych fanów. Ta muzyka przyciągnęła głównie młodych ludzi, którzy stawali się zdecydowaną większością podczas koncertów grupy. Garbage wyprodukowało jak zwykle nagranie, które po kilkukrotnym przesłuchaniu nie ma prawa zlać się w całośc, mimo tego, że to być może najmniej eksperymentalny krążek w ich dyskografii. Do moich faworytów należy Why Do You Love Me (piszcie co chcecie, ale to jest tak hiciarskie...), Bleed Like czyli jedyny w 100% udany balladowy numer na płycie, który zwraca uwagę nietypową budową oraz oprócz wspomnianego na samym początku openera (aha, świetnie brzmi jego nowy remix, zrobiony na potrzeby kompilacji największych hitów grupy) numer Run Baby Run, dedykowany Courtney Love ''sprawny'' rockowy kawałek. Taka kwintesencja brzmienia Bleed Like Me.

Czwarty album grupy to jednak nie tylko absolutne perełki rocka, ale też kilka słabszych momentów, o których trzeba uczciwie wspomnieć. Spokojniejsze numery w których Garbage są mistrzami nie grają ról pierwszoplanowych. It's All Over But The Crying brzmi dość nijako. Nie ma momentu ekscytacji przy włączeniu go na playliście. Jest zbyt ogólnie i numer ten gubi się pośród wszystkich mu podobnych. To samo mogę napisać o kończącym całość Happy Home, który kiedyś był nawet jednym z moich najbardziej niekochanych numerów zespołu. Tu z kolei najbardziej denerwuje mnie brak pomysły na dobry refren. Bo zwrotka oparta na fajnym ''skaczącym'' basie jest niczego sobie.
Można też nie wytrzymać kolejnego rockowego potworka, kawałka Why Don't You Come Over, który prezentuje się trochę jak jeszcze ostrzejsza wersja Why Do You Love Me, szczególnie gdy wchodzimy w refren oparty na identycznym pomyśle co w pierwszy singiel z płyty (specjalnie dla was policzyłem ile razy powtarza się tytuł: 29). To też chyba najsłabszy tekst z płyty, nie tylko ze względu na refren, ale i (szukam odpowiedniego słowa, ale nic nie wymyśle) głupie zwrotki. Irytuje mnie szczególnie: But you piss me off. You keep pushing, pushing. You'd best step off the gas boy. All best are off. Fuck you.
No tak, wulgaryzmy w piosenkach to ogólnie rzecz, która według mnie świadczy o braku pomysłu na mądre liryki, choć nie napiszę, że ten track traci u mnie w oczach tylko przez zwykłe ''pieprz się''. Shirley Manson ma jednak na Bleed Like Me skłonności ku podśpiewywaniu sobie w kilku momentach naprawdę brzydkich wyrazów ;).

Słuchanie Bleed Like Me sprawia mi dużo frajdy mimo kilku niedociągnięć, szczególnie dobrze ten album brzmi po takim niedosycie jakie pozostawił beautifulgarbage. Śmiało trzeba przyznać, że grupa wyszła z kryzysu i oby każdy kolejny następca tej pozycji był coraz lepszy, bo na Krwaw Jak Ja jeszcze nie pokazali mistrzowskiej formy. Teraz tylko pytanie co zagrają. Muzycy twierdzą, że po kompilacji Absolute Garbage zacznie się nowy, zupełnie nowy rozdział w ich karierze, a na dodatek przypominają, że nie mogą nagrać podobnej płyty do takiej jaką zrobili bo taka jest już myśl przewodnia spółki z Madison. Mam więc nadzieje, że ten kolejny rozdział, będzie dobrym początkiem dla narodzin nowego Garbage w formie takiej jak 10-13 lat temu.

Brak komentarzy: