środa, 26 listopada 2008

Blur is back!

Co prawda informacje o zejściu się muzyków Blur pojawiają się co kilka miesięcy, nieprzerwanie od 2004 roku, to jednak nigdy ponowne połączenie się duetu (bo przecież o to tak naprawdę chodzi) Albarn-Coxon nie było tak prawdopodobne. Oczywiście nie ma mowy o nowej płycie - przynajmniej przez pewien czas zespół planuje odbyć serie kilku prób, które mają pokazać czy chłopcy z Colchester są wciąż monolitem.

Notowanie 103 (22.11.08)

AP. PP. LT.

01. 14. 03. Oasis - I'm Outta Time

02. 18. 02. Marillion - This Train Is My Life
03. 04. 06. The Verve - Sit And Wonder
04. 03. 05. Metallica - That Was Just Your Life
05. 01. 08. Elbow - The Bones Of You
06. 02. 05. Cranes - Worlds
07. 09. 11. Portishead - We Carry On
08. 08. 03. R.E.M - Living Well Is The Best Revenge
09. 05. 07. Coldplay - Lost!
10. 06. 10. The Verve - Rather Be

11. 13. 04. Gabriella Cilmi - Sanctuary
12. 11. 05. The Cure - The Hungry Ghost
13. 07. 13. Coldplay - Yes/Chinese Sleep Chant
14. 15. 17. Fleet Foxes - White Winter Hymnal
15. 10. 11. Ladytron - Runaway
16. 12. 07. The Raveonettes - Aly, Walk With Me
17. 16. 07. Shirley Manson - Samson And Delilah
18. 20. 06. Tindersticks - The Turns We Took
19. 36. 02. Voo Voo - Leszek Mi Mówił
20. 24. 04. Emiliana Torrini - Big Jumps

21. 26. 04. Tom Morello: The Nightwatchman & Serj Tankian - Lazarus On Down
22. 27. 03. Deerhunter - Nothing Ever Happened
23. NE. 01. Coldplay - Life In Technicolor II
24. 19. 12. Roisin Murphy - Slave To Love
25. 21. 08. Garbage - Witness To Your Love
26. 22. 13. Kings Of Leon - Sex On Fire
27. 35. 03. Tricky - Past Mistake
28. 17. 17. Deerhunter - Agoraphobia
29. 44. 03. The Last Shadow Puppets - My Mistakes Were Made For You
30. 38. 02. The Killers - Spaceman

31. 25. 12. Strachy Na Lachy - Po Prostu Pastelowe
32. 33. 06. Pustki - Parzydełko
33. 23. 10. Calexico - Two Silver Trees
34. 30. 11. TV On The Radio - Halfway Home
35. 28. 13. Oasis - The Shock Of Lightning
36. 29. 10. Silver Rocket - Coil
37. 34. 10. M83 - Kim & Jessie
38. NE. 01. Fleet Foxes - He Doesn't Know Why
39. 32. 15. Kings Of Leon - Crawl
40. 49. 03. Guns N' Roses - Chinese Democracy

41. 42. 04. The Dears - Disclaimer
42. 43. 07. Maria Peszek - Muchomory
43. 51. 02. Razorlight - Wire To Wire
44. 59. 02. Simply Red - Go Now
45. 37. 19. Nick Cave & The Bad Seeds - Midnight Man
46. 31. 06. Stereophonics - You're My Star
47. 40. 14. Guillemots - Kriss Kross
48. NE. 01. The Kills - Tape Song
49. 39. 18. Radiohead - House Of Cards
50. NE. 01. Renton - Lazy Wild

51. 45. 14. Sparks - Strange Animal
52. 47. 11. Cyndi Lauper - Same Ol' Story
53. 48. 07. Pudelsi - Gdyby Ryby
54. 54. 04. dEUS - Popular Culture
55. 55. 08. Franz Ferdinand - Lucid Dreams
56. 50. 18. Marillion - Whatever Is Wrong With You
57. 53. 05. Sharleen Spiteri - All The Times I Cried
58. 46. 10. R.E.M. - Man Sized Wreath
59. 52. 19. Interpol - Rest Of My Chemistry
60. 41. 13. Metallica - The Day That Never Comes

61. 56. 05. Jack White & Alicia Keys - Another Way To Die
62. 57. 16. UNKLE - Cut Me Loose
63. 63. 13. Hooverphonic - 50 Watt
64. 62. 09. The Gutter Twins - Down The Line
65. 61. 06. AC/DC - Rock 'N' Roll Train
66. 64. 08. theSTART - Runaway
67. 58. 10. Keane - Spiralling
68. 66. 08. Spiritualized - You Lie You Cheat
69. 65. 16. Foo Fighters - Come Alive
70. 60. 09. The Cure - The Perfect Boy

Z listy wypadły:

z 67 - Muchy - Wyścigi - po 14 tyg.
z 68 - The Kills - Last Day Of Magic - po 16 tyg.
z 69 - Death Cab For Cutie - Cath... - po 8 tyg.
z 70 - The Verve - Love Is Noise - po 21 tyg.

piątek, 21 listopada 2008

Coldplay - Prospekt's March [EP] - 2008











01 - Life In Technicolor II

02 - Postcards From Far Away

03 - Glass Of Water

04 - Rainy Day

05 - Prospekt's March/Poppyfields

06 - Lost + (feat. Jay-Z)
07 - Lovers In Japan (Osaka Mix)

08 - Now My Feet Won't Touch The Ground


Wszyscy lubimy takie akcje, prawda? Zespół, który zapewne zgarnie większość najważniejszych nagród i tytułów za miniony rok wydaje swoją nową EP-kę, nagle wyciąga ją jak magik z kapelusza. W zasadzie to już ją wydał, bo w niektórych częściach świata Prospekt's March dostępny jest od kilku dni. A szumu przy tym co nie miara. Nie jeden artysta z zazdrością mógłby przyglądać się tej sytuacji i tylko marzyć o równie mocnemu zainteresowaniu swoim studyjnym krążkiem. W wypadku kwartetu z Londynu nawet wydanie piosenek, które są (nie ukrywajmy) odrzutami z sesji do Viva La Vida Or Death And All His Friends jest jednak wydarzeniem co najmniej zasługującym na pierwszą stronę w New Musical Express. Coldplay na przestrzeni ostatnich miesięcy w opinii wielu stał się zespołem do którego słuchania warto się przyznać - mimo, że nie zawsze się lubi ten ich lekko podkolorowany wyniosły nastrój, to zapożyczanie się od/u innych i coraz bardziej mainstreamowy stosunek do swojego fachu [ale chrzanić to, nie jesteśmy na żadnym forum muzyki alternatywnej, we love pop].

To w końcu prawa rynku. I to właśnie rynek przyśpieszył wydanie mini albumu planowanego pierwotnie na grudzień tego roku, a do tego obudził w Chrisie Martinie chęć '''połączenia pokoleń i szukania wyzwań - by żyło się lepiej, wszystkim''. Kara za rozległe horyzonty Martina spotyka słuchacza w Lost+, trochę na siłę wciśniętej w zestaw jednej z wielu już wersji piosenki.''Dodatnie'' wykonanie ma zachwycać gościnnym udziałem Jaya-Z, który to niestety w znaczący sposób oszpeca kilkanaście sekund, podczas których spokojnie mógłbym w kółko słuchać fantastycznych partii organ. Pierwsza wpadka. W zestawie ośmiu kompozycji jest jeszcze miejsce na jedno odświeżenie dobrego przeboju, na szczęście w wypadku Lovers In Japan dodanie podtytułu Osaka Mix wyszło tylko na dobre.
Chłopcy trochę pomajstrowali w tle, zmieniając zarówno chórki jak i dodając sporo więcej dynamiki do instrumentalnego ''mostu''. I teraz jednym zdaniem rujnuję atmosferę - ''Kto wie czy Lovers In Japan to nie najlepszy moment ledwie 28 minutowej EP-ki''.
Nie mogę przełknąć, że te kilka miesięcy zapowiedzi i kilkukrotna zmiana tracklisty (w stosunku do pierwotnej zabrakło m.in. The Dubliners i leftrightleftright) zaprocentowały 48 sekundowym Postcards From Far Away, zagranego na fortepianie w stylu uczestnika Mam Talent czy też akustycznego smęta Now My Feet Won't Touch The Ground. Ten sam program, ale inny sprzęt - gitara. Ok, jest w nim coś co zdefiniowałbym jako ''głębokie i poruszające'', ale to tylko skromna miniaturka i namiastka możliwości Coldplay, tak sądzę.
Nie jestem też pewien jak odbierać przesłanie Rainy Day, sporego eksperymentu jak na szkołę Brytyjczyków. Okazuje się bowiem, że nie taki Rainy Day jak się może wydawać po tytule, a przekalkowana z piosenki Viva La Vida partia smyków miesza się z....jamajskim rasta basem. Jest to przynajmniej do ''przytupywania nóżką'', ale kaskad gitar w refrenie Glass Of Water, takich jak czasem się mogą przydarzyć Death Cab For Cuttie albo And You Will Know Us... nie przebija.

Uważam, że nawet chwila odprężenia przy utworze tytułowym (z trafnym tekstem:
''But here I lie on my own in a separate sky, and here I lie on my own in a separate sky'') nie da satysfakcji komuś, kto postawił sobie za zadanie przesłuchanie Prospekt's March w kryteriach pełnoprawnej płyty licząc na nawiązanie poziomem do Viva La Vida Or Death And All His Friends. Prospektowi brakuje spójności, logiki i energii. Ale zaraz! Zanim kurtyna opadnie - został jeden aktor, najważniejszy. Nie mógłbym przecież nie napisać o swoich przeżyciach związanych z Life In Technicolor II, które w swojej pierwszej instrumentalnej części absolutnie mnie powaliło w postaci intra rozpoczynającego czwarty album Coldplay. Wersja z tekstem działa na mnie z podobnie mocną częstotliwością, a fraza ''Now my feet won't touch the ground'' (tak, tak...ale nie pytajcie mnie o co chodzi z tym podobieństwem, bo sam nie wiem jeszcze) wyznaczać mi będzie przez kilka najbliższych tygodni standardy najlepszego refrenu. W tej perspektywie umieszczenie go na tym składaczku może trochę smucić. Podsumowując, tytułowa szklanka wody wydaje się być do połowy pusta niż pełna, szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę to z kim mamy do czynienia.

niedziela, 16 listopada 2008

Notowanie 102 (15.11.08)

AP. PP. LT.

01. 01. 07. Elbow - The Bones Of You
02. 03. 04. Cranes - Worlds
03. 07. 04. Metallica - That Was Just Your Life
04. 11. 05. The Verve - Sit And Wonder
05. 05. 06. Coldplay - Lost!
06. 04. 09. The Verve - Rather Be
07. 02. 12. Coldplay - Yes/Chinese Sleep Chant
08. 13. 02. R.E.M - Living Well Is The Best Revenge
09. 06. 10. Portishead - We Carry On
10. 10. 10. Ladytron - Runaway

11. 12. 04. The Cure - The Hungry Ghost
12. 09. 06. The Raveonettes - Aly, Walk With Me
13. 18. 03. Gabriella Cilmi - Sanctuary
14. 26. 02. Oasis - I'm Outta Time
15. 22. 16. Fleet Foxes - White Winter Hymnal
16. 08. 06. Shirley Manson - Samson And Delilah
17. 17. 16. Deerhunter - Agoraphobia
18. NE. 01. Marillion - This Train Is My Life
19. 15. 11. Roisin Murphy - Slave To Love
20. 20. 05. Tindersticks - The Turns We Took

21. 21. 07. Garbage - Witness To Your Love
22. 16. 12. Kings Of Leon - Sex On Fire
23. 14. 09. Calexico - Two Silver Trees
24. 30. 03. Emiliana Torrini - Big Jumps
25. 25. 11. Strachy Na Lachy - Po Prostu Pastelowe
26. 36. 03. Tom Morello: The Nightwatchman & Serj Tankian - Lazarus On Down
27. 27. 02. Deerhunter - Nothing Ever Happened
28. 19. 12. Oasis - The Shock Of Lightning
29. 24. 09. Silver Rocket - Coil
30. 23. 10. TV On The Radio - Halfway Home

31. 33. 05. Stereophonics - You're My Star
32. 28. 14. Kings Of Leon - Crawl
33. 41. 05. Pustki - Parzydełko
34. 38. 09. M83 - Kim & Jessie
35. 49. 02. Tricky - Past Mistake
36. NE. 01. Voo Voo - Leszek Mi Mówił
37. 29. 18. Nick Cave & The Bad Seeds - Midnight Man
38. NE. 01. The Killers - Spaceman
39. 35. 17. Radiohead - House Of Cards
40. 34. 13. Guillemots - Kriss Kross

41. 31. 12. Metallica - The Day That Never Comes
42. 45. 03. The Dears - Disclaimer
43. 47. 06. Maria Peszek - Muchomory
44. 50. 02. The Last Shadow Puppets - My Mistakes Were Made For You
45. 32. 13. Sparks - Strange Animal
47. 40. 09. R.E.M. - Man Sized Wreath
47. 44. 10. Cyndi Lauper - Same Ol' Story
48. 37. 06. Pudelsi - Gdyby Ryby
49. 58. 02. Guns N' Roses - Chinese Democracy
50. 39. 17. Marillion - Whatever Is Wrong With You

51. NE. 01. Razorlight - Wire To Wire
52. 46. 18. Interpol - Rest Of My Chemistry
53. 48. 04. Sharleen Spiteri - All The Times I Cried
54. 53. 03. dEUS - Popular Culture
55. 60. 07. Franz Ferdinand - Lucid Dreams
56. 57. 04. Jack White & Alicia Keys - Another Way To Die
57. 51. 15. UNKLE - Cut Me Loose
58. 43. 09. Keane - Spiralling
59. NE. 01. Simply Red - Go Now
60. 42. 08. The Cure - The Perfect Boy

61. 56. 05. AC/DC - Rock 'N' Roll Train
62. 55. 08. The Gutter Twins - Down The Line
63. 62. 12. Hooverphonic - 50 Watt
64. 63. 07. theSTART - Runaway
65. 54. 15. Foo Fighters - Come Alive
66. 69. 07. Spiritualized - You Lie You Cheat
67. 64. 14. Muchy - Wyścigi
68. 52. 16. The Kills - Last Day Of Magic
69. 59. 08. Death Cab For Cutie - Cath...
70. 61. 21. The Verve - Love Is Noise

Z listy wypadły:

z 65 - Enigma - La Puerta Del Cielo - po 14 tyg.
z 66 - Travis - Something Anything - po 8 tyg.
z 67 - Elbow - An Audience With The Pope - po 23 tyg.
z 68 - The Last Shadow Puppets - Standing Next To Me - po 19 tyg.
z 70 - Tindersticks - The Hungry Saw - po 22 tyg.

sobota, 15 listopada 2008

Robbie Williams - Intensive Care - 2006










01. Ghosts
02. Tripping
03. Make Me Pure
04. Sprea Your Wings
05. Advertising Space
06. Please Don't Die
07. Your Gay Friend
08. Sin, Sin, Sin
09. Random Acts Of Kidness
10. The Trouble With Me
11. A Place To Crash
12. King Of Bloke Bird

Nie mogłem się powstrzymać przed ponownym posłuchaniem Intensive Care, szczególnie, że silny impuls jakim było pierwsze od WIELU miesięcy usłyszenie singla Tripping w radio, dudnił w mojej głowie przez wiele kolejnych godzin. Od razu wróciły obrazy wspaniałego i beztroskiego dzieciństwa, które upływało mi m.in. w lekko sentymentalnych, funkujących, ale i inteligentnie-parkietowych nutach jednego z najważniejszych tanecznych singli swojego czasu. Zgodnie z tytułem dzieła została wtedy roztoczona intensywna opieka nad moją osobą i jej przyszłymi muzycznymi wyborami. Naprawdę. Sam Robbie Williams był gwiazdą niemałego kalibru. Nie tylko na moim podwórku. Ostatnio przyszedł jednak czas rozliczeń z tamtym okresem oraz odpowiedzi na brutalne pytanie ''Jak się trzymasz stary?''.

Nie ukrywam, że moja opinia na temat tego artysty jest jednoznaczna. Robi kasę na pisaniu wiekopomnych radiowych tjunsów, a w okresach bez-nałogowych zdarza mu się
przypomnieć, że nie samym singlem człowiek żyje i potrafił sprezentować osiem czy dziewięć podobnych do siebie poziomem numerów udowadniając, że Take That to była naprawdę trzecia liga. Brytyjczycy mieli w końcu swojego Elvisa. Freedom, Let Me Entertain You, Millennium, Feel...do tego sznura czystego sukcesu śmiało można dopiąć wspomniane Tripping albo Sin Sin Sin. Swoje zrobił - może odejść. Ja jednak wkręcam się głębiej i odnajduje dalsze zasoby bogatego w melodię, pomysł i wdzięk popu stworzonego na potrzeby Intensvive Care. Uwagę zwracam przede wszystkim na taki Advertising Space, to chyba jeden z najważniejszych i najmądrzejszych utworów jakie zdarzyło mu się nagrać.
Powolnie budowany patosowy nastrój, świetne chórki, przysadzista perkusja - ogarnia mnie dochodzące ze wszystkich stron wrażenie zbawienia sceny pop...najlepiej w systemie dźwięku 5.1.
Nie ma też krzty przesady w słowach, że Your Gay Friend, ukształtowany w hołdzie lat 80, mocno zsyntezatorowany jest jedną z bardziej wesołych, wręcz naśmiewczych kompozycji spółki Williams/Duffy. Przez to znacząco różni się od pozostałej spuścizny po Intensive Care. Robbie bowiem lekko wyhamował i skupił się w okresie pracy nad albumem nad kompozycjami rejestrowanymi w składzie: gitara (zwykle akustyk, ale potrafi też soczyście ''przyłożyć'' w Random Acts Of Kidness), fortepian, automat perkusyjny (zwykle dość powolnie nabijający kolejne dźwięki). Czasem to odejście od rozpoznawalnego wcześniej stylu powoduje jednak gorsze efekty (nazbyt wyniosłe Ghost czy zupełnie pozbawione ikry Please Don't Die), ale jedno trzeba przyznać. Jak na płytę nagrywaną głównie w sypialni domu w Hollywood jest to pozycja całkiem dobra.

''Mam się całkiem dobrze, i nie musisz pytać więcej'' - To jasna odpowiedź do pytania jakie postawiłem w pierwszym akapicie. Po tych kilku latach przerwy, Intensive Care nie zaskoczyło mnie praktycznie niczym nowym. Ok, jednak jedna rzecz. To The Trouble With Me. Pachnący starym Coldplay zmieszanym z Jamesem Morrisonem. Kiedyś słodko do omdlenia, dziś już całkiem przyzwoicie z bardzo charakterystycznym wielogłosem w ''moście''. Intensive Care jest dobry do popołudniowej kawy, dobry na słuchawki w czasie spaceru itp. Płyta spełniające wymogi mojej surowej krytyki, niknąca równocześnie w przestrzeni sklepowej wśród sobie podobnym pozycjom. Ironizując, trzeba było w pełni zaufać swoim przeczuciem i zostawić ten krążek w spokoju na co najmniej pięć kolejnych lat i dopiero wtedy podejść do jego ponownego przesłuchania. Czy to dobrze, że Intensive Care zalicza się do tych wydawnictw, które jeśli nawet oczarowują to nie potrafią z siebie wykrzesać za każdym kolejnym odsłuchem nowych pokładów zaskoczenia i uniemożliwiają dalszą interpretacje samych siebie? Nie odpowiem na to w tej chwili, ale się zastanowię i pofilozofuję przy okazji recenzowania kolejnej płyty z tej samej półki. A jaki jest z tego wszystkiego morał? Trzeba było założyć bloga trzy lata wcześniej!


niedziela, 9 listopada 2008

Notowanie 101 (08.11.08)

AP. PP. LT.

01. 02. 06. Elbow - The Bones Of You

02. 01. 11. Coldplay - Yes/Chinese Sleep Chant
03. 06. 03. Cranes - Worlds
04. 03. 08. The Verve - Rather Be
05. 04. 05. Coldplay - Lost!
06. 07. 09. Portishead - We Carry On
07. 13. 03. Metallica - That Was Just Your Life
08. 08. 05. Shirley Manson - Samson And Delilah
09. 09. 05. The Raveonettes - Aly, Walk With Me
10. 12. 09. Ladytron - Runaway

11. 11. 04. The Verve - Sit And Wonder
12. 25. 03. The Cure - The Hungry Ghost
13. NE. 01. R.E.M - Living Well Is
The Best Revenge
14. 05. 08. Calexico - Two Silver Trees
15. 10. 10. Roisin Murphy - Slave To Love
16. 15. 11. Kings Of Leon - Sex On Fire
17. 18. 15. Deerhunter - Agoraphobia
18. 40. 02. Gabriella Cilmi - Sanctuary
19. 14. 11. Oasis - The Shock Of Lightning
20. 29. 04. Tindersticks - The Turns We Took

21. 22. 06. Garbage - Witness To Your Love
22. 26. 15. Fleet Foxes - White Winter Hymnal
23. 16. 09. TV On The Radio - Halfway Home
24. 21. 08. Silver Rocket - Coil
25. 20. 10. Strachy Na Lachy - Po Prostu Pastelowe
26. NE. 01. Oasis - I'm Outta Time
27. NE. 01. Deerhunter - Nothing Ever Happened
28. 23. 13. Kings Of Leon - Crawl
29. 19. 17. Nick Cave & The Bad Seeds - Midnight Man
30. 35. 02. Emiliana Torrini - Big Jumps

31. 17. 11. Metallica - The Day That Never Comes
32. 24. 12. Sparks - Strange Animal
33. 31. 04. Stereophonics - You're My Star
34. 28. 12. Guillemots - Kriss Kross
35. 30. 16. Radiohead - House Of Cards
36. 45. 02. Tom Morello: The Nightwatchman & Serj Tankian - Lazarus On Down
37. 37. 05. Pudelsi - Gdyby Ryby
38. 39. 08. M83 - Kim & Jessie
39. 32. 16. Marillion - Whatever Is Wrong With You
40. 33. 08. R.E.M. - Man Sized Wreath

41. 48. 04. Pustki - Parzydełko
42. 27. 07. The Cure - The Perfect Boy
43. 38. 08. Keane - Spiralling
44. 36. 09. Cyndi Lauper - Same Ol' Story
45. 50. 02. The Dears - Disclaimer
46. 41. 17. Interpol - Rest Of My Chemistry
47. 47. 05. Maria Peszek - Muchomory
48. 49. 03. Sharleen Spiteri - All The Times I Cried
49. NE. 01. Tricky - Past Mistake
50. NE. 01. The Last Shadow Puppets - My Mistakes Were Made For You

51. 43. 14. UNKLE - Cut Me Loose
52. 34. 15. The Kills - Last Day Of Magic
53. 55. 02. dEUS - Popular Culture
54. 42. 14. Foo Fighters - Come Alive
55. 44. 07. The Gutter Twins - Down The Line
56. 54. 04. AC/DC - Rock 'N' Roll Train
57. 60. 03. Jack White & Alicia Keys - Another Way To Die
58. NE. 01. Guns N' Roses - Chinese Democracy
59. 53. 07. Death Cab For Cutie - Cath...
60. 57. 06. Franz Ferdinand - Lucid Dreams

61. 46. 20. The Verve - Love Is Noise
62. 59. 11. Hooverphonic - 50 Watt
63. 69. 06. theSTART - Runaway
64. 63. 13. Muchy - Wyścigi
65. 51. 14. Enigma - La Puerta Del Cielo
66. 52. 08. Travis - Something Anything
67. 56. 23. Elbow - An Audience With The Pope
68. 61. 19. The Last Shadow Puppets - Standing Next To Me
69. 65. 06. Spiritualized - You Lie You Cheat
70. 70. 22. Tindersticks - The Hungry Saw

Z listy wypadły:

z 58 - The Cure - Sleep When I'm Dead - po 17 tyg.
z 62 - Beck - Chemtrails - po 15 tyg.
z 64 - Kaiser Chiefs - Never Miss A Beat - po 6 tyg.
z 66 - R.E.M. - Sing For The Submarine - po 20 tyg.
z 67 - Out Of Tune - Plastikowy - po 8 tyg.
z 68 - Isa & Filthy Tongues - Big Star - po 7 tyg.

Simply Red - Greatest 25 Hits - 2008












CD 1:

01. Sunrise
02. Stars
03. A New Flame
04. Holding Back The Years
05. It's Only Love
06. The Right Thing
07. Your Mirror
08. For Your Babies
09. The Air That I Breathe
10. Night Nurse
11. Ain't That A Lot Of Love
12. Fake
13. Ev'ry Time We Say Goodbye

CD 2:

01. You've Got It
02. Say You Love Me
03. So Not Over You
04. Angel
05. Never Never Love
06. Home
07. You Make Me Feel Brand New
08. Something Got Me Started
09. Money's Too Tight (To Mention)
10. Fairground
11. If You Don't Know Me By Now
12. Go Now



Zestaw Greatest 25 Hits to już trzecia w przeciągu 12 lat kompilacja z największymi przebojami Simply Red, zespołu będącego wciąż najwybitniejszym przedstawicielem pop-soul-jazzu. Najwybitniejszym do czasu, bowiem w 2010 roku wedle zapowiedzi lidera formacji Micka Hucknalla (na dobrą sprawę Simply Red mogłoby być określane mianem projektu jednoosobowego) grupa rozwiążę się po trwającym niemal rok tournee, które już wkrótce rozpocznie się koncertem w Londynie. Z tego względu postanowiłem poświęcić trochę uwagi tak banalnej i wydawałoby się nudnej formie jaką jest kolejna, ale już za pewne ostatnia składanka i ostatnie oficjalne wydawnictwo z nowym materiałem.


G25H zostało symbolicznie naznaczone jednym nowym utworem, który w dodatku nie jest własnoręcznym produktem i owocem wyczerpujących sesji. Wystarczyło podkręcić funkcje ''pace'', poprowadzić przez całość fajnie pulsującą partię gitary akustycznej, a dla wyostrzenia efektu dodać sporo głośnych dęciaków i już spokojny, melancholijny Go Now z repertuaru Moody Blues zmienił się w jeden z bardziej radosnych fragmentów twórczości Simply Red.
Wątpie czy dzięki temu patentowi uda się znów na te kilka tyg. zwrócić oczy całego muczynego światka na odchodzący w cień zespół, ale mnie to w pełni satysfakcjonuje - tym bardziej, że byłem święcie przekonany o ostatnim oddechu grupy w momencie wydania kompletnie olanego przez media singla The World And You Tonight.
W ogóle ostatnio ''Rudemu'' i spółce nie powodziło się najlepiej i można się poważnie zastanowić czy fakt rozpoczęcia solowej kariery Hucknalla to jedyny powód wstrzymania działalności.
Na G25H z ostatniej studyjnej płyty Stay pochodzi jedynie So Not Over You, co jest bardzo bladym wynikiem zważywszy, że już z bezpośrednio przed Stay wydanego longplaya Home mamy komplet czterech singli. Wypominając braki ze Stay, osobiście nie mogę przeboleć pominięcia O! What A Girl, numeru stanowiącego dla mnie kanon współczesnego brzmienia formacji.

I cała ideologia mojej wypowiedzi na temat tej płyty mogłaby polegać jedynie na wytykaniu takich błędów i małych niedociągnięć związanych z brakiem konkretnych numerów. To co najważniejsze przecież jest i nikt już nawet nie zwraca nawet uwagi pod którym numerem ukryte zostało Stars, Something Get Me Started, If You Don't Know Me By Now (ja akurat zwróciłem, bo byłem pewny, że będzie to closer track) czy rozgrzane hiszpańskim tango A New Flame. Gdzie nie spojrzeć trafiamy na dobrze znane i lubiane melodie ułożone w dość swobodnej konfiguracji, które budzą sympatię bez względu na to czy definiujemy siebie jako fana Simply Red czy tylko ''niedzielnego słuchacza'' ich twórczości. Tym bardziej denerwuje fakt, że to dwudyskowe vadenecum skupia tylko 25 piosenek i nie wykorzystuje w pełni możliwości standardowej płytki CD. Nie zadowoli mnie teoria ''by nie przesadzić'', ponieważ panowie mają już swoje lata i wątpię czy zostały jeszcze na świecie osoby nie przekonane jak chcą się odnieść do ich muzyki, potrzebujące kontaktu z takim zestawem. Po prostu. Miał to być prezent dla fanów, okraszony dodatkowo bonusowym dyskiem z teledyskami (kolejna zmarnowana szansa na pełne wydawnictwo z wszystkimi videoklipami - jest ich 25). Z obowiązku podzielę się jeszcze subiektywnym żalem wynikającym z braku Remembering The First Time, Infidelity (ta luka po nim boli chyba każdego), Thrill Me, Jericho i trochę mniej znanych, nawet niekoniecznie singlowych, ale pojawiających się w przeszłości w tego typu zestawach So Beautiful i Lady Godiva's Room. W zamian jest trochę mniej przełomowych momentów jak Night Nurse (zawsze ta moja niechęć do reggae daje o sobie znać), The Air That I Breathe albo You Make Me Feel Brand New.

Wielka szkoda, że nie związany żadnymi barierami (od 2001 roku Simply Red wydaje albumy sygnowane nazwą wytwórni simplyred.com) i innego rodzaju ograniczeniami zespół nie wykorzystał pełnego potencjału swojej przebogatej dyskografii. Zostawił mnie z zestawem, którego mógłbym słuchać wiele godzin, ale równocześnie uznać za rozczarowujący, szczególnie w obliczu sytuacji grupy. Na osłodę dostaję jeszcze singlową wersję Fake, bardziej rytmiczną i utanecznioną od albumowej. Tylko, że ja nie oczekiwałem niespodzianek. I jest to trochę paradoksalne, ale właśnie w tym wypadku naprawdę trzeba było poodcinać kupony - jak tylko najmocniej się da.


sobota, 8 listopada 2008

Pet Shop Boys celują w 10

A tytułową dziesiątką jest nowy album Brytyjczyków, który według założeń ma się pojawić w sklepach w marcu 2009. Od kilku miesięcy zespół intensywnie pracował nad następcą Fundamental razem z grupą producentów znanych jako Xenomania. Listopad ma być ostatnim okresem prac na krążkiem i w tym czasie muzycy zajmą się miksowaniem nowego materiału. Według Neila Tennanta i Chrisa Lowe'a singlem zwiastującym płytę będzie kompozycja Love Etc.
Inne kompozycje przygotowanie z myślą o Commercial (roboczy tytuł płytki, wymyślony przez fanów po tym jak wokalista zapowiedział, że nowy album ma za zadanie być najbardziej komercyjnym od czasów Very) to Beautiful People i Legacy.