sobota, 27 września 2008

Oasis - Dig Out Your Soul - 2008










01. Bag It Up
02. The Turning
03. Waiting For The Rapture
04. The Shock Of The Lightning
05. I'm Outta Time
06. (Get Off Your) High Horse Lady
07. Falling Down
08. To Be Where's The Life
09. AIn't Got Nithin'
10. The Nature Of Reality
11. Soldier On

Zaczęło jak zwykle to bywa w ostatnich latach. Na kilkanaście tygodni przed premierą zacząłem powoli ekscytować się nową produkcją kwartetu z Manchesteru i smak 'tamtych dni'' wrócił na dobre do mojego pokoju. Cytując fragment jednego z nowych utworów na Dig Out Your Soul, ''someone tell me i'm dreaming'', kiedy najpierw pochwaliłem się, że czekam na następce Don't Believe The Truth, a potem uporczywie zmagałem się z argumentami podważającymi sens istnienia tego zespołu w obecnych czasach i moją opinie sugerującą, że teraz jest czas na back to the 90's. Ale ja się nie myliłem.
Do 6 października w momencie pisania tych słów zostało jeszcze kilka dni, ale ja już słyszę głosy - ''
beatelsomania do potęgi''. Zastanawiam się w tym momencie czy warto na okrągło tym hasłem zaczynać wszystkie wywody na temat muzyki anglików, skoro robią ją już od prawie 15 lat i może zasługują na własny termin - ''Oasisomania''? Takie bowiem zjawisko zapanuje za tydzień, kiedy Dig Out Your Soul oficjalnie trafi do sprzedaży. Przy całym tym typowo marketingowym zamieszaniu pozwolę sobie pozostać tradycjonalistą i zapytam sam siebie co takiego pozostało w muzyce braci Gallagherów, że naprawdę warto rozważyć kupno tego krążek?

Siódmy studyjny krążek formacji zasługuje na środkową półkę u każdego kolekcjonera. Spełniają wszystkie normy, nie wybijając się poza szereg w żadną ze stron. Nadal są bardzo brytyjscy, a doskonale to słychać w jedynej balladzie z prawdziwego zdarzenia - I'm Outta Time - gdzie nawet sam John Lennon. Dla przełamania schematu biorą się za blues rocka, pobrzmiewającego zarówno w otwierającym całość Bag It Up, czyli takiej stonowanej, ale jednak petardzie z mistrzowskim outro i już niestety mniej udanego (Get Off Your) High Horse Lady, jedynego naprawdę nużącego momentu Dig Out Your Soul. Rozumiem, że wielu za owe nużące momenty mogłoby jeszcze wskazać dość wtórne (bo zajeżdzające na kilometr The Hindu Times) To Be Where's The Life i ''piosenki jak każde'' drzemiące w The Nature Of Reality i Ain't Got Nothing', ale tam kryje się przecież ten pierwotny i zawsze modny element - melodia. To pierwiastek ceniony w twórczości Oasis tak mocno, że nie raz stawiany ponad wszystko inne. Tu będzie identycznie. W dodatku będzie nawet mrocznie. Już po pierwszym przesłuchaniu daje się wszak odczuć ''ciężkość'' bijącą z płyty. Nie jest to bynajmniej czymś nagannym. Wiele utworów opartych jest na powolnym stukaniu w perkusje, a gitarowe riffy bez walki poddają się tej koncepcji. Wyjątkiem jest całkiem skoczny pierwszy singiel (The Shock Of The Lightning) z bardzo dopracowaną grą perkusji i retro klawiszami. Dalsze numery to jednak podobna szkoła jazdy. Zespół nie grzebie zbytnio w aranżacjach (aczkolwiek imitacja chóru w The Turning nadaje całości sakralno-demonicznego powera). Serwuje muzykę prostą, bez większych udziwnień, całkiem hipnotyzującą (Soldier On), co powoduje, że jeżeli Dig Out Your Soul nie powali cię swoim brzmieniem po dwóch lub trzech przesłuchaniach, to bez wyrzutów sumienia możesz wystawić ją na allegro.

Zapuść CD podczas wieczoru z kumplami z zadymionym barze przy kuflu dobrego angielskiego piwa - w takim miejscu ta muzyka zabrzmi najlepiej. Niby nie sprawdziłem tego osobiście, ale staram się w ten sposób udowodnić, że Dig Out Your Soul jest niezwykle łatwy do sklasyfikowania i opisania. Człowiek dąży do ciągłego rozwoju, a Oasis pod tym względem są już raczej wypaleni. Całkiem niedawno sami oddali pałeczkę grupie Coldplay i przynajmniej na papierze nie są królami angielskiego rocka. Za co więc ich kochać? Za to, że są? Tak, to jest idea, a nawet więcej - to jest prawda. Oj wiem, to dziwne co piszę. Wręcz nie przystoi tego publikować. Prawda więc szokuje, ale za każdym razem kiedy załączę Dig Out Your Sould i wytrzymam z nim standardowe 45 minut (jeszcze nie słuchałem limitowanej edycji z masą niepublikowanego materiału) będę wystarczająco usatysfakcjonowany tym co usłyszałem. Widać po to Pan stworzył Oasis by na starość grali do kotleta, ale za to w jakim stylu!

PS - Wbrew wszelkim zwrotom użytym w powyższych tekście, moja opinia jest pozytywna, a Dig Out Your Soul jest najlepszym ich dziełem w 21 wieku i w sumie od tego zdania trzeba było zacząć.


1 komentarz:

Anonimowy pisze...

to nie byla imitacja choru. w filmiku promujacym plyte mozna zobaczyc jak chor nagrywa partie z The Turning