sobota, 9 maja 2009

Camera Obscura - My Maudlin Career - 2009











01 - French Navy
02 - The Sweetest Thing
03 - You Told A Lie
04 - Away With Murder
05 - Swans
06 - James
07 - Careless Love
08 - My Maudlin Career
09 - Forests And Sands
10 - Other Towns And Cities
11 - Honey In The Sun


Niektóre zespoły przez większość swojej kariery tkwią w swego rodzaju transie. Obserwując ich rozwój nie można zauważyć żadnych wzlotów i upadków, są wręcz drażniąco poprawne i idealne, a posługując się mową związaną z zagadnieniami gimnazjalnego podręcznika do fizyki można napisać, że taka postawa to ruch prostoliniowy ciągły. Camera Obscura to właśnie taki rodzaj outsiderów żyjących gdzieś na uboczu muzycznego biznesu, grupa niezależna i wytrwała w tym co robi już przez ponad 10 lat. Nadal kochają Beach Boys, lokalnego giganta sceny indie czyli Belle And Sebastian pewnie też, chociaż są od nich zdecydowanie bardziej potulni oraz ''rozmyci dźwiękowo''. Zapewne nadal wracają również myślami do pierwszych płyt The Cardigans, chociaż w tym wypadku uczniowie przerośli nauczycieli – swoją drogą nauczycieli z nieco innej bajki. W 1998 roku nastąpił ich oficjalny debiut. Od tamtej pory nie zmienili prawie w żaden sposób warsztatu za pomocą którego stworzyli właśnie swój najnowszy album zatytułowany ''My Maudlin Career''.

Tak jak w dotychczasowej twórczości zespołu, schematycznie jest też na samym krążku. Na pierwszy singiel wybrano moim zdaniem najbardziej nośne ''French Navy'', w którym old-schoolowa szkoła pop daje najlepszy możliwy wykład z apogeum w postaci rozedrganego kolorowymi smykami refrenem. Nie ma też możliwości by nie poruszyła słuchacza kolejna w karierze zespołu perfekcyjna ballada. Przykładowo powolnie ''kroczący'' i w bardzo subtelny sposób podkreślony organową melodią ''Away With Murder''. Zarówno tu jak i w przypadku reszty kompozycji na krążku wokal jest tradycyjnie przepuszczony przez korektor, tak samo jak muzyka. Trzeba brzmieć przecież odpowiednio co do swojego statusu. Grają jak zespół z lat sześćdziesiątych? – a więc tak mają brzmieć. W muzyce często pojawiają się (przy odpowiednim wzmocnieniu) hałaśliwe i nisko zagrane motywy klawiszowe, a więc gdyby Szkoci mieli kiedyś zmienić orientacje, to wystarczyłoby dodać kilka gitar, zmiksować całość i wyszedłby niezły shoegazing. Pewnie i tak nie posłuchają tej rady i zostaną w klimatach, które na dobre można już określić jako Szkocki Western wypełniony bo brzegi odpowiednimi aranżami instrumentów smyczkowych i głębokimi basami.

Pomimo początkowego uczucia znużenia, po kilku przesłuchaniach ''My Maudlin Career'' nie potrafię wskazać skrajnych punktów czwartej studyjnej płyty Camera Obscura. Nawet jeśli coś (w tym wypadku utwór Swans) potrafi z początku niemiło zaskoczyć przesłodzoną muzyczną wyliczanką, które każde dziecko już w przedszkolu potrafi zagrać na zacnych cymbałkach, to pomysł z wprowadzeniem ''płaczących'' gitar i rwanego motywu organowego jest już po prostu przedni. Nie jestem również pewny wszechmocy nagrania ''Other Towns And Cities'' będącego po prostu - nawet jak na Camere - zbyt akustycznym i wyciszonym. To jednakże perfekcyjny przykład jak ''My Maudlin Career'' oddaje przekaz swojego tytułu w muzyce jaką w sobie zawiera. Aż dziw, że nikt nie zaangażował ich jeszcze do nagrania soundtracka pod jakiś post-harlekinowy obraz. To miłosne (czasem aż do przesady) dzieło muzycy zwieńczają drugim utworem, który osiąga wymagane 120 beatów na minutę i zostaje sklasyfikowany w moim przekonaniu jako szybki. Mowa o ''Honey In The Sun'', najbardziej ciepłym i słonecznym (zgodnie z tytułem) nagraniu, gdzie odzywa się sekcja dęta, czynnik, którego brakowało w kilku poprzednich, zbyt ubogich fragmentach płyty. Co ciekawe, jest to też najdłuższa na płycie, prawie sześciominutowa rozprawka o tym jak zachować swoje serce niewzruszonym, mimo że miłość grzeje ze wszystkich stron. Wykroją z tego singla czy nie?

Na ''My Maudlin Career'' bliżej im do swojej drugiej płyty, niż roztańczonego ''Let's Get Out Of This Country'' z 2006 roku. Nie ma próby wskrzeszenia legendarnego ''Lyod, I'm Ready To Be Heartbroken'' – pierwszy singiel może niektórym wydać się podobny w sekcji rytmicznej, ale oryginał jest tylko jeden. Panuje za to aura zdecydowanie bardziej melancholijna i oczyszczająca. Momentami ma się wrażenie, że komponując ''My Maudlin Career'' wymieniali się demówkami z formacją Glasvegas (utwór tytułowy) - a więc wszystko zostaje w rodzinie. Ciężko byłoby postawić kreskę na tak niezwykle sympatycznym zespole jak ten. Trzeba mieć świadomość, że o Camera Obscura nie usłyszymy nigdzie indziej niż do tej pory. Miłośnicy tween i indie popu będą z rozkoszą wgłębiać się w dźwięki skondensowanych klawiszy, prostego jak alfabet beatu perkusyjnego i kojącego głosu Tracyanne Campbell. Za to w miarę obiektywna krytyka zawsze znajdzie jakiś haczyk by uziemić ten projekt. Im dalej trwa ich przygoda z muzyką, tym łatwiej jest im taki haczyk przyczepić. Dwudziesty pierwszy wiek, a dziś 2009 rok to wyznaczniki globalnego muzycznego eksperymentu i kreowania nowych trendów w ogólnie pojętej sztuce niszowej. Taką klauzulę powinien mieć każdy artysta z kontraktem w kieszeni. Taryfa ulgowa obowiązuje tylko panów swoich własnych podwórek. Indie'anom ze Szkocji daję taki immunitet….Tylko skąd oni mają ten wehikuł czasu?


Brak komentarzy: